Jednym z najbardziej znanych i najważniejszych dzieł polskiego pozytywizmu jest powieść realistyczna Bolesława Prusa zatytułowana „Lalka”. Po raz pierwszy została ona wydana w roku 1890, podczas gdy wcześniej ukazywała się w odcinkach w latach 1897-1889. Jej głównym bohaterem jest Stanisław Wokulski, czyli człowiek, który żył na przełomie epok romantyzmu i pozytywizmu. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo O tym wykonwacy Andrzej Kurylewicz 4 004 słuchaczy Powiązane tagi Andrzej Kurylewicz (ur. 24 listopada 1932 r. we Lwowie, zm. 12 kwietnia 2007 r. w Konstancinie-Jeziornie), polski muzyk, kompozytor, pianista, trębacz, puzonista i dyrygent. W wieku 6 lat rozpoczął naukę gry na fortepianie w Szkole Muzycznej we Lwowie. W latach 1946-1950 kontynuował naukę w średnich szkołach muzycznych w Gliwicach i Krakowie. W latach 1950-1954 studiował w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie (w klasie fortepianu u Henryka Sztompki oraz kompozycji u Stanisława Wiechowicza) W 1954 został usunięty z uczelni za uprawianie zakazanej wówczas muzyki ja… dowiedz się więcej Andrzej Kurylewicz (ur. 24 listopada 1932 r. we Lwowie, zm. 12 kwietnia 2007 r. w Konstancinie-Jeziornie), polski muzyk, kompozytor, pianista, trębacz, puzonista i dyrygent. W wie… dowiedz się więcej Andrzej Kurylewicz (ur. 24 listopada 1932 r. we Lwowie, zm. 12 kwietnia 2007 r. w Konstancinie-Jeziornie), polski muzyk, kompozytor, pianista, trębacz, puzonista i dyrygent. W wieku 6 lat rozpoczął naukę gry na fortepianie w … dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców Izabela jest eteryczna, jakby żyła w półśnie idealnie odzwierciedla to spojrzenie i gesty p.Braunek. Śmiem twierdzić, że urodziła sie po to by zagrać tę rolę, kocham tę Izabelę. Wokulski także jest lepszy, bo jest w nim coś pociągającego i żałosnego jednocześnie.
Stanisław Wokulski - charakterystyka Czterdziestosześcioletni bohater powieści Bolesława Prusa to jedna z najciekawszych postaci w literaturze polskiej. Dlaczego? Ponieważ jego osobowość nie jest jednoznaczna, lecz pełna sprzeczności. Jako młody chłopiec, mimo szlacheckich korzeni, trafił do sklepu i restauracji Hopfera na stanowisko subiekta. Jego ojciec stracił majątek odziedziczony po dziadku Stanisława. Choć ciężko pracował w sklepie, a wszystkie zarobione pieniądze musiał oddawać ojcu. Przy pomocy studentów-subiektów i Ignacego Rzeckiego zdał pomyślnie końcowe egzaminy w Szkole Przygotowawczej i dostał się na... więcej* * *Izabela Łęcka - charakterystyka Wygląd bohaterki według trzecioosobowego narratora: „Panna Izabela była niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe. Szczególne wrażenie robiły jej oczy, niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne jak lód. Uderzająca była gra jej fizjognomii. Kiedy mówiła, mówiły jej usta, brwi, nozdrza, ręce, cała postawa, a nade wszystko oczy, którymi zdawał... więcej* * *Wątek miłosny w „Lalce” Bolesława Prusa Wątek miłosny występujący w „Lalce” jest jednym z najsłynniejszych w polskiej literaturze. Każdy czytelnik, śledząc zmagania Wokulskiego w walce o „prywatne szczęście” czuje dla niego współczucie. Stanisław, z chwilą ujrzenia Izabeli Łęckiej w teatrze, uczynił ją motorem wszystkich swoich wyborów i decyzji. To dla niej postanowił się wzbogacić i dlatego też wyjechał na wojnę bułgarsko-turecką. Dla niej znosił wszystkie ucinki ze strony arystokracji (w łaski której próbował się wkraść) oraz kupiectwa (nie rozumieli jego na... więcej* * *Stanisław Wokulski romantyk czy pozytywista Stanisław Wokulski jest reprezentantem pokolenia dwóch epok. Cechy romantyka: - romantyczna biografia młodzieńczego okresu, wątek walki o wolność: Wokulski bierze udział w postaniu styczniowym, poświęcając młodość patriotycznej walce o wolność i niepodległość, za swą miłość do ojczyzny cierpi na syberyjskim zesłaniu; - romantyczna, nieszczęśliwa i nieodwzajemniona miłość, która jest motorem jego działań, a w której przeszkodą według bohatera są konwenans i stosunki społeczne; idealizowanie swej wybranki do takiego... więcej* * *Partner serwisu: kontakt | polityka cookies

Prezesowa przedstawia postawę najodpowiedniejszą w stosunku do małżeństwa i miłości z bohaterów Lalki. W powieści Bolesława Prusa „Lalka” bohaterowie przedstawiają różne zdania na temat miłości i małżeństwa. Izabela tak jak i Starski uważają miłość za interes. Wokulski idealizuje miłość.

Lalka Bolesława Prusa to absolutna podstawa polskiej literatury. Jest uznawana za najwybitniejsze dzieło polskiego realizmu i jedno z największych osiągnięć polskojęzycznego piśmiennictwa w historii. Opowieść o nieszczęśliwej romantycznej miłości zamożnego kupca galanteryjnego do pięknej, choć lekkomyślnej i bezpodstawnie narcystycznej arystokratki, należy niezachwianie do kanonu polskiej sztuki i od dziesiątek lat zdobywa serca nowych pokoleń czytelników. Nie znać Lalki to jak nie znać tabliczki mnożenia. Lalka – streszczenie krótkieLalka – streszczenie szczegółoweLalka – streszczenie krótkieGłównym wątkiem Lalki jest nieszczęśliwa miłość Stanisława Wokulskiego, bardzo zamożnego kupca galanteryjnego, do młodej arystokratki, Izabeli Łęckiej. Mężczyzna specjalnie w tym celu dorabia się majątku, który umożliwia mu dostanie się do wyższych sfer, lecz jego ukochana jest zbyt dumna, żeby dać się adorować komuś tak nisko urodzonemu. Wokulski stara się ją zdobyć na najróżniejsze sposoby, wykupuje długie jej ojca, wspiera rodzinę finansowo, pomaga jej krewnym i znajomym, robi wszystko, by zaimponować Łęckiej. Ta, po wielu zabiegach kupca, który poświęca dla niej swoją pracę, zdrowie, a nawet możliwość odkrycia epokowych wynalazków, zgadza się zostać jego narzeczoną, lecz na jego oczach dopuszcza się aroganckiego flirtu z Kazimierzem Starskim, co prowokuje Wokulskiego do ostatecznego zerwania zaręczyn i do nieudanej próby samobójczej. Po tym wydarzeniu Wokulskiemu już nigdy nie udaje się wrócić do pełnej równowagi. W końcu wyzbywa się wszelkich dóbr i wyrusza w podróż, a słuch o nim ginie. Innym wątkiem Lalki jest dziennik prowadzony przez Ignacego Rzeckiego, bliskiego przyjaciela i współpracownika Wokulskiego. Jest to człowiek starej daty, romantyk, od młodości zakochany w Napoleonie. Człowiek ten jest samotny i oprócz pracy i przejmowania się życiem Wokulskiego, ma tylko wspomnienia, z walk, w których brał udział w czasie Wiosny Ludów na Węgrzech w 1848 roku. Rzecki przeżył również wielki zawód miłosny, przez który chciał ze sobą skończyć, co jeszcze bardziej zbliża go do stereotypu bohatera romantycznego. Wieść o śmierci Napoleona IV doprowadza go do znacznej utraty zdrowia. Ważnym bohaterem w Lalce jest również Julian Ochocki. Jest to przedstawiciel najmłodszego pokolenia – ludzi w pełni zaabsorbowanych przez idee pozytywistyczne. Ochocki jest energiczny, ma wiele pomysłów i mnóstwo zapału do pracy na rzecz ludzkości, jednak utrudnia mu to brak odpowiednich warunków. Jest zdegustowany pustotą życia szlachty, z której pochodzi, jej nieporadnością i postępującą degrengoladą. Lalka to również panorama polskiego społeczeństwa drugiej połowy XIX wieku, oglądanego w perspektywie Warszawy. Jest więc z jednej strony arystokracja, która w dużej mierze zatraciła już jakiekolwiek atrybuty i autorytet, zajęta jest wyłącznie trwonieniem majątków na przyjemności, za nic mając potrzeby społeczeństwa (chwalebnymi wyjątkami są Julian Ochocki czy prezesowa Zasławska). Jest również mieszczaństwo, podzielone na wiele narodowości, z których rzadko która nie pała uprzedzeniami wobec innej. Każdy skupiony jest tu na własnym interesie i graniczy z cudem znalezienie człowieka nastawionego na pomoc ubogim. Jest wreszcie warstwa najuboższa – ludzie, którzy nie są w stanie pracować na rzecz poprawy gospodarki państwowej, ponieważ każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie. Lalka porusza również temat stanu współczesnej XIX-wiecznej nauki oraz technologii. Wątek ten przejawia się w zainteresowaniach wynalazczych Ochockiego, w postaci profesora Geista i jego pragnieniu wynalezienia metalu lżejszego od powietrza, wreszcie w samym Wokulskich, którego nauka pociąga, jednak poświęca tę pasję na rzecz starania się o miłość Łęckiej. Lalka – streszczenie szczegółowePowieść rozpoczyna się od sceny rozmowy kilku mężczyzn w pewnej kawiarni na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w 1878 roku. Rozmawiają oni o Stanisławie Wokulskim i losach jego sklepu galanteryjnego znajdującego się nieopodal. Z rozmowy dowiadujemy się, że Wokulski to przedsiębiorca, który dzięki swojej wytężonej pracy i determinacji doszedł do fortuny, mimo biednego urodzenia. Przerwał studia, by wziąć udział w powstaniu styczniowym, za co został zesłany na Sybir, skąd wrócił w 1870 roku. Zatrudnił się jako subiekt w sklepie Mincla, po którego śmierci ożenił się z wdową po nim. Kiedy jego żona zmarła, Wokulski odziedziczył rodzinny majątek, a po jakimś czasie postanowił go rozmnożyć na wojnie rosyjsko-tureckiej, z której lada dzień miał powrócić. Pod jego nieobecność sklepem zawiaduje jego przyjaciel, stary subiekt, Ignacy Rzecki. To człowiek starej daty, który w sklepie rodziny Minclów spędził większość życia. Charakteryzuje go romantyczne usposobienie, samotniczy tryb życia, poświęcenie się pracy oraz wpojona jeszcze w dzieciństwie przez ojca miłość do Napoleona. Rzecki brał udział w walkach w czasie Wiosny Ludów w 1848 roku. Wokulski wraca do kraju i spotyka się z Rzeckim. Mężczyźni rozmawiają, okazuje się, że Wokulski stał się bardzo majętnym człowiekiem. Mówi, że zrobił fortunę, by nikt nie wypominał mu, że wzbogacił się dzięki spadkowi po Minclach, lecz potem okazuje się, że pieniądze były mu potrzebne, by móc wejść w zamożne towarzystwo Izabeli Łęckiej. Poznajemy Izabelę Łęcką i jej ojca Tomasza. Kobieta jest nieprzeciętnie piękna i jednocześnie nieprzeciętnie zepsuta przez arystokratyczne wychowanie i życie w luksusach. Od hrabiny Karolowej dowiaduje się, że jej ojciec przez nieodpowiedzialne gospodarowanie stracił większość majątku, a ratunku z tragicznej sytuacji finansowej upatruje w znajomości z Wokulskim, który ma obracać jego pieniędzmi i w ten sposób zarobić. Okazuje się, że Wokulski kupił również srebra Łęckich oraz wykupił ich weksle, co doprowadza Izabelę do wniosku, że mężczyzna próbuje ją osaczyć. Kobieta postanawia udać się do jego sklepu, gdzie konfrontuje się z mężczyzną. Robi Wokulskiemu na złość zamieniając z nim tylko kilka słów i flirtując z subiektem. Mężczyzna wyrzuca sobie zakochanie w takiej kobiecie i wybiera się na spacer po Powiślu, gdzie jest świadkiem życia najbiedniejszej warstwy społeczeństwa. Dwa dni później w Wielki Piątek, Wokulski udaje się do kościoła, gdzie kwestują hrabina Karolowa i panna Izabela, na oczach których składa duży datek. Obiecuje również wsparcie finansowe dla ochronki dla dzieci hrabiny. Izabela zachowuje się wobec niego arogancko. Wokulski w kościele spotyka również prostytutkę Mariannę, której pomaga wyrwać się z ulicznego życia. Kupiec udaje się na śniadanie wielkanocne do hrabiny, gdzie zostaje wprowadzony w towarzystwo arystokracji, w którym budzi zarówno pozytywne, jak i negatywne reakcje. Zostaje przedstawiony prezesowej Zasławskiej, która – jak się okazuje – w młodości miała romans z jego stryjem, przez co jest kupcowi przychylna. Wokulski wychodzi ze spotkania z mieszanymi uczuciami. Wokulski nawiązuje znajomość z panem Collinsem, który uczy go angielskiego (dla zaimponowania Izabeli) oraz panią Meliton, znaną warszawską swatką, która ułatwia mu zbliżanie się do rodziny Łęckich. Mężczyzna jest obecny na spotkaniu, które ma na celu zebranie inwestorów dla spółki handlowej z Rosją, która ma usprawnić warszawski rynek i stworzyć miejsca pracy. Na spotkaniu poznaje on Juliana Ochockiego, młodego arystokratę, który jednak różni się od zmanierowanych i zblazowanych przedstawicieli swojej kasty. Jest energiczny, ambitny i przedsiębiorczy, marzy o wynalezieniu maszyny latającej dla dobra ludzkości. Gardzi pustotą życia arystokracji oraz płytkością uczuć współczesnych kobiet. Przypadają sobie z Wokulskim do gustu. Wokulski dowiaduje się o licytacji kamienicy Łęckich i decyduje się ją kupić za cenę mocno przekraczającą jej wartość, by wspomóc finansowo Łęckich. Zawiązuje w tym celu intrygę ze starym Szlangbaumem i adwokatem Maruszewiczem, by Ci sztucznie wywindowali cenę kamienicy. Wokulski kupuje również od baronowej Krzeszowskiej (nieprzychylnej Łęckim) klacz, która ma duże szanse na wygraną w zbliżających się wyścigach. Wie bowiem, że w ten sposób może zrobić wrażenie na Łęckiej. Klacz wygrywa wyścig, co rzeczywiście robi wrażenie na Izabeli, która zachowuje się wobec adoratora bardzo łaskawie. Pojawia się przy nich również baron Krzeszowski, który żartuje, że adoratorzy Izabeli dorabiają się jego kosztem, co wprawia w zakłopotanie Łęcką i za co Wokulski wyzywa barona na pojedynek, z którego on wychodzi zwycięsko, a baron z okaleczoną twarzą. Mężczyźni godzą się, a baron wystosowuje do Izabeli list, w którym prosi o pogodzenie. Taki ruch powoduje falę dobrych myśli kobiety, która jednak nadal ma ogromny problem z zaakceptowaniem Wokulskiego w swoim towarzystwie ze względu na jego niskie pochodzenie. Zaprasza go jednak na obiad, w czasie którego mężczyzna umyślnie zachowuje się po prostacku, by sprowokować rozmowę, w której mógłby popisać się swoim bogatym doświadczeniem. Pada postanowienie o wspólnej podróży Łęckich i Wokulskiego do Paryża. W czasie spaceru po Łazienkach, Wokulski rozmawia z Izabelą o przyjeździe do Warszawy wybitnego aktora włoskiego – Rossiego. Mężczyzna obiecuje ukochanej, że aktor będzie w Warszawie oklaskiwany jak nigdzie dotąd. Później opłaca ludzi którzy wywołują na jego występach burzę oklasków. W tym samym czasie dochodzi do licytacji kamienicy Łęckich, którą w imieniu Wokulskiego kupuje Szlangbaum. Kupiec ponadto obiecuje Łęckiemu bardzo duży procent z obracaniem jego pieniędzmi, a także spłaca jego długi u Żydów. Izabela jest coraz bardziej zaniepokojona tym, jak Wokulski coraz bardziej wkracza w życie jej i jej ojca, zwłaszcza, że Łęcki wydaje się być nim oczarowany. Do Warszawy wraca Kazimierz Starski, daleki kuzyn Izabeli, młody, narcystyczny i arogancki człowiek, który roztrwonił cały swój majątek na hulaszczy tryb życia, jeden z adoratorów Izabeli. Jego odwiedziny zbiegają się z odwiedzinami Wokulskiego. Izabela na złość kupcowi, rozmawia z kuzynek po angielsku, którego ten pierwszy nie rozumie. Mężczyzna czuje się upokorzony i opuszcza dom Łęckich. W rozgoryczeniu postanawia samotnie wyjechać do Paryża, odpowiadając na zaproszenie Suzina, z którym ma tam robić interesy. W tym czasie Rzecki ma gospodarować kamienicą Wokulskiego. Wokulski trafia do Paryża, gdzie zajmuje się interesami z Suzinem i zarabia bardzo dużo pieniędzy. Przy okazji poznaje Paryż, który robi na nim ogromne wrażenie. Wchodzi również w kontakt z niejakim profesorem Geistem, który jest niepoprawnym i ekscentrycznym wynalazcą, wyklętym ze środowiska naukowego za zbyt rewolucyjne wyniki badań. Geist próbuje namówić Wokulskiego na zainwestowanie w swoje wynalazki – nowe metale, w tym jeden lżejszy od wody. Geist rozsiewa przed kupcem perspektywę wynalezienia metalu lżejszego od powietrza. Wokulski jest właściwie zdecydowany na to, by pozostać w Paryżu i wejść we współpracę z profesorem, jednak dochodzi do niego list od prezesowej Zasławskiej, która zaprasza go do swojego majątku i dodaje, że specjalnie zaprosiła tam również Izabelę. Wokulski automatycznie zmienia swoje plany o sto osiemdziesiąt stopni i od razu wraca do Polski. Wokulski przybywa do Zasławka, gdzie poznaje kolejnych arystokratów: barona Dalskiego, jego młodą narzeczoną, Ewelinę Janocką, Felicję Janocką, Kazimierę Wąsowską. Są tam również Łęccy, Ochocki, Starski oraz gospodyni – prezesowa Zasławska. Wokulski jest pod wrażeniem tego, jak dobrze funkcjonuje majątek starej arystokratki. Widać, że nie spędziła ona życia na próżnych zbytkach, lecz na pracy na rzecz najuboższych. Kolejne dni upływają obecnym na wspólnych posiłkach, rozmowach, spacerach oraz przejażdżkach konnych. Izabelę denerwuje to jak życie Zasławka kręci się wokół Wokulskiego, dlatego traktuje go złośliwie. Po jakimś czasie jednak zaczynają ze sobą rozmawiać dużo otwarciej niż do tej pory i Wokulski wyznaje kobiecie głębsze uczucie, czego Izabela nie odwzajemnia, ale też nie odrzuca. Para spędza ze sobą kilka dni. Idą do ruin zamku, gdzie Wokulski obiecał Zasławskiej wyryć na kamieniu kilka wersów Mickiewicza na pamiątkę jej romansu ze stryjem kupca. Najmuje do tej pracy miejscowego rzemieślnika Węgiełka, który imponuje mu swoją pracowitością, dlatego postanawia mu pomóc w odbudowaniu warsztatu. Łęcka nagle wyjeżdża, ale daje dużo nadziei Wokulskiemu. Po powrocie do Warszawy Wokulski dowiaduje się o fałszywym oskarżeniu Krzeszowskiej wobec Heleny Stawskiej, młodej wdowy i samotnej matki opiekującej się również swoją matką, która rzekomo miała ukraść lalkę z domu baronowej. Wokulski namówiony przez Rzeckiego staje w obronie kobiety, która jest osobą bardzo szlachetną, pracowitą i uczciwą. Kupiec upokarza przed sądem baronową i wydaje się, że zbliży się do Stawskiej, która jest nim zafascynowana, lecz nie potrafi przewalczyć uczucia do Łęckiej. Pomaga jednak kobiecie, daje jej dobrze płatną pracę (dotąd ledwo wiązała koniec z końcem) w swoim drugim sklepie, a także pomaga dowiedzieć się czegoś o jej zaginionym mężu, który – jak się okazuje – umarł zagranicą. Wokulski decyduje się sprzedać sklep, ponieważ jego zawód umniejsza mu w oczach Łęckiej. Wywołuje to sprzeciw Rzeckiego i zmianę stosunków wśród subiektów, gdyż nowym właścicielem ma zostać Szlangbaum, któremu dotąd dokuczono ze względu na żydowskie pochodzenie. Wokulski ubolewa nad tym, że nie został zaproszony na bal do księcia, na którym miała pojawić się Izabela. Rzecki jednak namawia go, by wieczór ten spędzili u Stawskiej i jej matki, co też robią, jednak potem Wokulski w tajemnicy jedzie pod pałac księcia i przypatruje się balowi przez okno, na czym przyłapuje go zaniepokojony Rzecki. Wokulski coraz częściej jest u Łęckich i coraz bardziej zbliża się do Izabeli, jednocześnie coraz bardziej przekonuje się o płytkości jej oraz świata, w którym ona żyje, jednak cały czas tłumaczy to tak, by nie ucierpiał na tym wizerunek ukochanej. Napięcia tego typu łagodzą spotkania ze Stawską, która jest łagodna, mądra i spokojna. Wokulski ostatecznie zniesmacza się do Łęckiej, kiedy widzi jak ta na pokaz ekscytuje się grą Moliariego – przeciętnego skrzypka, modnego wśród zblazowanej arystokracji. Zniesmaczenie jednak mija i zamienia się w poczucie winy, które prowokuje go do jeszcze bardziej wiernopoddańczego oddania się Łęckiej. Łęckich wzywa do Krakowa ciotka Hortensja, wraz z nimi w podróż udaje się Wokulski i Starski. W pociągu Wokulski jest świadkiem porażającej sceny: Starski i Łęcka myśląc, że mężczyzna nie rozumie angielskiego, flirtują ze sobą i obmawiają go. Wokulski pogrąża się w rozpaczy obserwując jak jego świeżo upieczona narzeczona daje się obłapiać adoratorowi-bankrutowi, który na dodatek cały czas go obraża. Kupiec pozoruje wezwanie go do Warszawy i wysiada z pociągu na stacji w Skierniewicach, jednocześnie dając do zrozumienia że wszystko zrozumiał. Kiedy pociąg odjeżdża, mężczyzna próbuje popełnić samobójstwo z żalu, lecz ratuje go przed tym dróżnik – brat Wysockiego, któremu kupiec pomógł uzyskać posadę. Po powrocie do Warszawy Wokulski pogrąża się w apatii. Nigdzie nie chodzi, nikogo nie przyjmuje, rozmawia tylko z Szumanem i Rzeckim. Wycofuje się ze spółki handlowej, którą podobnie jak sklep, przejmuje Szlangbaum, co powoduje wycofanie się wielu inwestorów. Po paru miesiącach wegetacji, Wokulski powoli zaczyna wracać o żywych. Zachęcony przez Ochockiego, wraca do zainteresowania nauką, odwiedza Wąsowską, z którą wdaje się we flirt. Do niczego jednak nie dochodzi ani z Wąsowską, ani ze Stawską. Mężczyzna pozbywa się ruchomości, żegna się z Rzeckim mówiąc, że sam nie wie, co z nim teraz będzie i wyjeżdża do Moskwy. Powieść kończy się rozdziałem, w którym dokańczane są wszystkie wątki. Baron Dalski zrywa z Eweliną Janocką po nakryciu jej na zdradzie ze Starskim, Węgiełek rozczarowuje się małżeństwem z Marianną, Rzecki planuje założenie sklepu z Mraczewskim i Stawską, którzy się pobierają, Tomasz Łęcki umiera, a Izabela straciwszy resztki szacunku i ostatnich adoratorów, powzięła zamiar pójścia do zakonu. O Wokulskim krąży wiele plotek, jedne mówią, że oszalał, inne, że planuje wyjechać aż do Indii i Ameryki. Węgiełek w liście do Rzeckiego sugeruje, że kupiec nie żyje, gdyż był widziany na zamku w Zasławiu na chwilę przed eksplozją, a wcześniej był widziany jak kupował dynamit. Nie znaleziono jednak ciała, co przekonuje starego subiekta, że Stach żyje. Na sam koniec umiera Rzecki, którego Szuman określa „ostatnim romantykiem”.

Pobyt Wokulskiego u prezesowej. Po powrocie z Paryża i doglądnięciu swoich interesów w Warszawie nadszedł czas na planowaną wizytę w Zasławku. Na miejscu, gdzie Wokulski nad ranem dotarł pociągiem w towarzystwie barona Dalskiego, już w drodze do majątku spotkali część stałego towarzystwa goszczącego u prezesowej: młodą wdowę Streszczenie w pigułce Streszczenie szczegółowe Streszczenie – Pamiętniki starego subiekta Opracowanie Streszczenie Lalki Autorem Lalki jest Bolesław Prus (czyli właściwie Aleksander Głowacki, który ukrywał się pod tym pseudonimem). Powieść publikowana była w odcinkach w latach 1887- 1889 na łamach Kuriera Codziennego. Akcja powieści rozgrywa się od końca lutego 1878 r. do końca października 1879 r. Głównym bohaterem powieści jest Stanisław Wokulski. W momencie rozpoczęcia powieści ma 46 lat. Jest bogatym kupcem, właścicielem dwóch sklepów galanteryjnych w Warszawie. Bardzo umiejętnie gospodaruje swym majątkiem i szybko go pomnaża. O jego przeszłości dowiadujemy się ze wspomnień oraz rozmów innych bohaterów powieści. Urodził się w 1832 r. w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Jak pisze Prus, ojciec Wokulskiego był „wysadzonym z siodła” szlachcicem. Młody Stanisław chciał się uczyć, lecz na przeszkodzie stała mu bieda. Zaczął więc pracę w jadłodajni u Hopfera. Pragnął dostać się na uniwersytet, więc w dzień pracował, a w nocy uczył się. Inni subiekci (czyli sprzedawcy w sklepie) często z niego kpili. W wieku 29 lat rzucił pracę u Hopfera, gdyż zapisał się na kurs przygotowawczy do egzaminów wstępnych na studia. W tym czasie mieszkał u Ignacego Rzeckiego, swojego przyjaciela, a utrzymywał się z korepetycji. Egzaminy poszły po jego myśli i został studentem Wydziału Matematyczno-Fizycznego w Szkole Głównej. Już po roku Stanisław porzucił mury uczelni, aby przystąpić do powstania styczniowego. Po jego upadku został zesłany na Sybir do Irkucka. Na zesłaniu nie próżnował – paradoksalnie był to jeden najlepszych okresów w życiu, gdyż poznał tam wielu uczonych, podobnie jak on zesłanych byłych powstańców. Długie rozmowy z nimi rozwinęły go intelektualnie i ugruntowały w przekonaniu o ogromnej roli nauki. Dopiero gdy miał 38 lat mógł wrócić do kraju. Długo nie mógł znaleźć pracy, gdyż niechętnie odnoszono się do byłych powstańców. Dzięki protekcji przyjaciela – Ignacego Rzeckiego – dostał pracę w sklepie Małgorzaty Mincel, wdowie po Janie Minclu. Małgorzata – jak mówi jeden z bohaterów była „babą grubo starszą od niego”. Zakochała się w Wokulskim i w końcu wyszła za niego. Jak wspomina Ignacy Rzecki, Wokulski był dobrym mężem choć nie pałał z miłości (w przeciwieństwie do żony). Sumiennie zajmował się sklepem i szybko zwiększał dochody, choć troszkę dusił się w tym małżeństwie. Minclowa zmarła niespodziewanie po 4 latach małżeństwa zostawiając Wokulskiemu w spadku dobrze prosperujący sklep oraz 30 tys. rubli (majątek dwóch pokoleń Minclów). Po śmierci żony Stanisław powrócił do książek, nieco odkładając sprawy kupieckie. Pewnego dnia podczas wizyty w teatrze zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Izabeli Łęckiej. Odtąd jego życie przewraca się do góry nogami. Ku zdziwieniu wszystkich Wokulski bierze 30 tys. rubli i wyjeżdża za granicę pomnażać majątek. Ląduje w Bułgarii, gdzie zajmuje się handlem. Trwa tam właśnie wojna rosyjsko – turecka. Powraca po 8 miesiącach z majątkiem 10-krotnie powiększonym. W pierwszym rozdziale słyszymy rozmowę mężczyzn przy piwie, bardzo zdziwionych wyjazdem Wokulskiego. W końcu był ustawiony i nie musiał już nic robić do końca życia, żyjąc z pieniędzy Minclów. Po powrocie Stanisław wita się i rozmawia z Rzeckim, który sumiennie prowadził sklep podczas nieobecności szefa. W rozmowie Wokulski przyznaje, że wie co o nim mówią na mieście. Że „karmi się z fartucha żony”. Ta opinia była dla niego krzywdząca. W końcu Wokulski wybucha: „Mincle i zawsze Mincle!…Sam jeden przez pół roku zarobiłem dziesięć razy więcej aniżeli dwa pokolenia Minclów przez pół wieku.” Zagraniczny wyjazd Wokulskiego był umotywowany nie tylko tym, że chciał on udowodnić sobie i innym, że potrafi sam zrobić majątek. Dzięki pieniądzom może on zdobyć wyższą pozycję społeczną i wkupić się w łaski arystokracji, a co za tym idzie, zabiegać o przychylność ukochanej Izabeli Łęckiej. W dalszej części powieści narrator przybliża nam postać 25-letniej Izabeli oraz jej ojca Tomasza Łęckiego. Należą oni do liczącej się, arystokratycznej rodziny, która stoi na skraju bankructwa. Łęccy poprzez wystawne życie bardzo szybko roztrwonili majątek. Mimo kłopotów finansowych nie chcieli rezygnować z przyjemności. Aby za wszelką cenę utrzymać swą pozycję towarzyską, Tomasz nie zawahał się pozbawić córki posagu. Mieszkali w 8-pokojowej kamienicy przy Alejach Ujazdowskich. Pozostałe pomieszczenia wynajmowali. Poprawę ich sytuacji finansowej mogłoby zapewnić bogate zamążpójście Izabeli. Problemy finansowe Łęckich nie umknęły wytrawnemu kupcowi Wokulskiemu, który w oparciu o ten fakt, opracowuje strategię zdobycia serca Izabeli. Mimo iż nie zamienił z nią ani słowa, otacza jej rodzinę ze wszystkich stron. Zauważa to Izabela i mówi do siebie: „…nabywa nasze weksle, nasz serwis, opętuje mojego ojca i ciotkę, czyli – ze wszystkich stron otacza mnie sieciami jak myśliwiec zwierzynę. To już nie smutny wielbiciel, to nie konkurent, którego można odrzucić, to…zdobywca. O Boże! Nawet nie domyślałam się, jak głęboką jest przepaść, w którą spadam (…). Z salonów do sklepu. To już nie upadek, to hańba” Izabela postanawia przyjrzeć się Wokulskiemu z bliska i pod pretekstem zakupu rękawiczek pojechała do jego sklepu. Tam, udając, że Stanisław w ogóle jej nie interesuje flirtowała z Mraczewskim, jednym z pracowników. Wokulski widząc zachowanie Izabeli był rozczarowany, zrozumiał, że od ponad roku zabiega o zwykłą salonową kokietkę. Zderzenie z brutalną rzeczywistością bardzo go przygnębiło. Postanowił pospacerować po Powiślu – ubogiej dzielnicy Warszawy. Wszechobecna tam bieda wprowadziła go w stan zadumy i współczucia. Spotyka furmana Wysockiego – swojego byłego pracownika. Wysocki opowiada mu o swojej tragicznej sytuacji. Padł mu koń przez co stracił możliwość zarobkowania, a ma na utrzymaniu rodzinę. Wrażliwy na cierpienie Wokulski daje mu pieniądze i proponuje posadę dla jego brata, który również był w trudnej sytuacji. Nadszedł Wielki Piątek i Stanisław udał się do kościoła. Spotkał tam pannę Izabelę i hrabinę Karolową, które kwestowały przy grobie. Stanisław złożył datek i usłyszał jak Izabela mówi po angielsku. Natychmiast postanowił nauczyć się tego języka. W kościele zauważył też biedną dziewczynę i postanowił zainteresować się jej losem. Po wyjściu z kościoła zaprosił ją do pokoju Rzeckiego i pytał dlaczego płakała. Dziewczyna była prostytutką. Wokulski proponuje jej pomoc i namawia do zerwania z dotychczasowym życiem. Musi nauczyć się szyć. Ponadto wręcza jej listo polecający do sióstr magdalenek, które pomagają dziewczynom w jej sytuacji. Nadchodzi Wielka Niedziela. Wokulski udaje się na śniadanie do hrabiny Karolowej. W towarzystwie arystokracji i Łęckich rozprawiają o interesach. Stanisław cieszy się, że jego wpływy w wyższych sferach rosną, choć szczerze gardzi ich próżniactwem. Jedynie Izabela była niezadowolona z jego przybycia – uważa kupców za niegodnych przebywania z arystokracją. Stanisław zostaje zaproszony przez księcia na spotkanie z ludźmi zainteresowanymi handlem ze Wschodem. Tam przedstawia pomysł na biznes, który zostaje przyjęty z entuzjazmem. Po spotkaniu Wokulski poznaje Juliana Ochockiego – 28-letniego naukowca pochłoniętego ideą wynalazczości, który był kuzynem Izabeli. Julian robi ogromnie pozytywne wrażenie na Stanisławie. Tymczasem ojciec Izabeli – Tomasz Łęcki wystawia na sprzedaż swoją kamienicę. Stanisław wie, że niewiele jest ona warta, dlatego też umawia się z kolegą, który na licytacji podbija stawkę, dzięki czemu Wokulski słono przepłaca za jej kupno – a jednocześnie wspomaga finansowo rodzinę Łęckich. Łęccy nie wiedzą o tym, że to Wokulski stoi za kupnem kamienicy. Pewnego dnia Stanisław zostaje zaproszony do Łęckich na obiad. Podczas spotkania rozmawiają o obyczajach i interesach. Wokulski zostaje zaproszony na wspólny wyjazd do Paryża. Jest zachwycony. Nie wie jednak, że w rzeczywistości to Tomaszowi Łęckiemu bardziej zależy na jego znajomości, gdyż widzi w nim możliwość poprawy swej sytuacji majątkowej. Izabela co prawda patrzy na Stanisława przychylniejszym okiem, ale nadal nie wyobraża sobie ślubu z kupcem. Tymczasem stary subiekt, Ignacy Rzecki jest bardzo zaniepokojony dziwnym zachowaniem swojego przyjaciela. W końcu Stanisław przyznaje mu, że wszystko co robi jest podyktowane miłością do Izabeli. Do Stanisława przychodzi zdenerwowany Tomasz Łęcki, który myślał, że jego kamienica zostanie drożej sprzedana. Stanisław oferuje mu, że za powierzenie mu pieniędzy ze sprzedaży kamienicy, będzie wypłacał wysoki procent. Uradowany Tomasz zgadza się. Stanisławowi w rzeczywistości nie opłaca się ten ‘interes’. Po jakimś czasie Łęccy dowiadują się, że to właśnie Wokulski kupił ich kamienicę. Izabela jest oburzona i robi mu wyrzuty. Stanisław bardzo to przeżywa. Nagle ich rozmowę przerywa pojawienie się Kazimierza Starskiego – dawnego amanta Izabeli. Panna rozmawia z nim po angielsku myśląc, że Wokulski niczego nie rozumie. Ten zaś słysząc, że młodzi ze sobą flirtują wychodzi załamany i jeszcze tej samej nocy w samotności wyjeżdża do Paryża. Tam robi interesy z Suzinem i zwiedza miasto. Dużo rozmyśla nad swoim losem. Żałuje, że nie mógł poświęcić się nauce i że skończył jako kupiec, bezmyślnie uganiający się za pustą „salonową lalką”. Następnego dnia poznaje profesora Geista – chemika, powszechnie uważanego za szaleńca. Geist poznaje się na wartości Wokulskiego i domyśla się jego niezrealizowanego uczucia do kobiety. Próbuje namówić go na zmianę drogi życiowej i wręcza mu wynaleziony przez siebie metal lżejszy od powietrza. Stanisław był pod dużym wrażeniem Geista i nawet chciał z nim współpracować. Jednak po powrocie do hotelu dostał list od prezesowej Zasławskiej, która zaprasza go do swojej posiadłości – Zasławka. W liście napomina, że będzie tam również Izabela. Wokulski natychmiast wraca do Polski. W Zasławku mile spędza czas w towarzystwie. Z dystansem traktuje Izabelę, choć jak wiemy od narratora, to ona miała wpływ na zaproszenie Wokulskiego. Stanisław urósł w jej oczach. Jak mówił narrator „Nie był to już jakiś tam kupiec galanteryjny, ale człowiek, który wracał z Paryża, miał ogromny majątek i stosunki, którym zachwycał się baron, którego kokietowała Wąsowska.” Stanisław nadal kochał Izabelę. Goście zebrani w Zasławku wybierają się na grzybobranie. Korzystając z okazji Wokulski rozmawia z Izabelą . Między wierszami panna daje mu do zrozumienia, że relację między nimi można odbudować i że nawet może odwzajemni jego uczucie. Parę dni później Łęcka wyjeżdża, a Stanisławowi wraca nadzieja na spełnienie marzeń. Po powrocie do Warszawy Stanisław sprzedaje kamienicę Łęckich baronowej Krzeszowskiej. Mijają dni, a Izabela coraz częściej rozważa możliwość wyjścia za Wokulskiego – nie z miłości, lecz z wyrachowania i dbania o sytuację materialną. Stanisław bywa u niej w domu prawie codziennie, lecz więcej czasu spędzał z Tomaszem, gdyż Izabela ciągle przyjmowała gości , za którymi Wokulski nie przepadał. W trudnych chwilach Wokulski chodzi na rozmowy do pani Stawskiej, która wynajmowała mieszkanie w tej samej kamienicy. Była to dobra kobieta, mieszkająca z matką i małą córeczką. Jej mąż zaginął gdzieś w Algierii. Ignacy Rzecki zawsze marzył o tym, aby Stach ożenił się właśnie z nią, gdyż perfekcyjnie do siebie pasowali. Stanisław jest jednak ślepy z miłości do Izabeli i w ogóle nie bierze pod uwagę pani Stawskiej, która się w nim kocha.. Dochodzi do wyczekiwanych zaręczyn z Izabelą. Wokulski jest szczęśliwy i dla Izabeli planuje nawet sprzedać sklep. Jego przyjaciele, Rzecki i Szuman są zawiedzeni – wiedzą bowiem, że Stach źle ulokował uczucia. Tomasz i Izabela Łęccy postanawiają jechać do Krakowa, aby odwiedzić schorowaną ciotkę Hortensję, mając nadzieję, że zapisze im swój majątek. W podróży towarzyszy im Stanisław oraz Kazimierz Starski, były adorator Izabeli, który planował z Krakowa wyruszyć do Wiednia. Izabela i Starski rozmawiają w pociągu po angielsku nie zdając sobie sprawy, że Wokulski wszystko rozumie. Młodzi flirtują i drwią z niego. Justyna opowiada, że podczas zabawy ze Starskim zgubiła otrzymany od Wokulskiego metal profesora Geista. Stanisław daje narzeczonej do zrozumienia, że zna angielski. Jest zdruzgotany. Wysiada w Skierniewicach i przez kilka godzin nie wie co z sobą począć. W swej agonii kładzie się na torach, lecz ratuje go kolejarz Wysocki, brat woźnicy z Warszawy, któremu niegdyś pomógł Wokulski. Stanisław wraca do stolicy i popada w depresję. Przyjaciele próbują mu pomóc lecz bez skutku. Wraca do nauki i książek, eksperymentuje. Zwija interesy z arystokracją i w rozmowie z księciem wyznaje co myśli o jego stanie. Pozbywa się również sklepu, który sprzedaje staremu Żydowi Szlangbaumowi po czym wyjeżdża do Moskwy. Odtąd nie wiadomo co się stało z Wokulskim. Chodzą plotki, że wyjechał do Ameryki. Niektórzy mówią, że widzieli go w Zasławku, gdzie zdetonował ruiny zamku i prawdopodobnie sam w nich zginął. Rzecki zostaje wezwany przez adwokata, który ujawnia testament Wokulskiego. 140 tysięcy rubli dla Ochockiego, 25 tysięcy dla Rzeckiego, 20 tysięcy dla Stawskiej, a pozostałe 500 dla innych pracowników: Węgiełka, stolarza z Zasławia i obydwu Wysockich. Jakiś czas później Ignacy Rzecki umiera na zawał. Nikt nie wie co w rzeczywistości stało się ze Stanisławem. Panna Izabela zdradzając każdego kolejnego adoratora pozostała sama, a po śmierci jej ojca wstąpiła do klasztoru. Opracowanie Lalki Bolesław Prus publikował Lalkę w odcinkach na łamach Kuriera Codziennego w latach 1887-1889. Autor następująco określił cel napisania powieści: „(…) przedstawić naszych polskich idealistów na tle społecznego rozkładu. Rozkładem jest to, że ludzie dobrzy marnują się lub uciekają, a łotrom dzieje się dobrze. Że upadają przedsiębiorstwa polskie, a na ich gruzach wznoszą się fortuny żydowskie. Że kobiety dobre (Stawska) nie są szczęśliwe, a kobiety złe (Izabela Łęcka) są ubóstwiane. Że ludzie niepospolici rozbijają się o tysiące przeszkód (Wokulski), że uczciwi nie maja energii (książę), że człowieka gnębi powszechna nieufność i podejrzenie”. Głównym bohaterem powieści jest Stanisław Wokulski. W chwili jej rozpoczęcia ma 46 lat. O jego przeszłości dowiadujemy się z rozmowy dwóch fabrykantów: Węgrowicza i Deklewskiego. Nieprzychyli mu panowie nazywają Wokulskiego wariatem i awanturnikiem. Dowiadujemy się, że jako młody chłopak Stanisław pracował w winiarni u Hopfera, a zachciało mu się być uczonym. Za dnia pracował, a po nocach przygotowywał się do egzaminów wstępnych do Szkoły Głównej. Nawet ojciec Stanisława był zły, że syn wydaje pieniądze na książki. Sam miał nadzieję na odzyskanie majątku przez co procesował się, a to wymagało pieniędzy. Z dalszej części zakrapianej piwem rozmowy słyszymy, że Stanisław porzuca naukę aby wziąć udział w powstaniu styczniowym, za co po jego upadku zostaje zesłany na Sybir do Irkucka. Po siedmiu latach zesłania powraca do Warszawy i żeni się z wiele starszą od niego wdową Małgorzatą Mincel, przez co z biedaka staje się bogaczem. Mężczyźni dziwią się, że po śmierci żony (po 4 latach małżeństwa) Stanisław wyjeżdża pomnażać majątek, ryzykując własnym życiem. Handlował bronią w Bułgarii w czasie wojny rosyjsko-tureckiej. Wokulski doskonale zdawał sobie sprawę, że krążą o nim nieprzychylne opinie. Wybuchł ze złości podczas rozmowy z Ignacym Rzeckim. Opinia o tym, że karmi się z fartucha żony była dla niego krzywdząca – tym bardziej, że sam dowiódł że potrafi szybciej zrobić 10-krotnie większy majątek. Pokazuje to, że był on człowiekiem dumnym i ambitnym, a pozycja kupca galanteryjnego najwyraźniej go dusiła. Jego miłość do Izabeli Łęckiej pokazuje, że był w stanie zrobić dla kobiety wszystko. Pokazuje to romantyczną stronę jego duszy. Dotąd znany był raczej jako wprawiony kupiec, operatywny i logicznie działający człowiek, który często wpadał w wir nauki, którą od młodości ubóstwiał. Nagle z człowieka twardo stąpającego po ziemi upodabnia się do romantycznych kochanków: Gustawa i Wertera. Ten nagły wybuch uczucia tłumaczy jeden z bohaterów powieści – doktor Szuman, który mówił do Wokulskiego: „przez długie lata oszczędzany kapitał uczuć zwraca ci się teraz z procentem.” Stanisław był całkowicie zaślepiony Izabelą. Dla niej nawet zaczął budować stosunki z arystokracją, którą szczerze gardził. Wokulski na łamach powieści ukazuje się nam jako człowiek nieprzeciętny, który dzielnie pokonuje wszelkie przeciwności losu i tak naprawdę całe życie ma pod wiatr. Mimo szlacheckiego pochodzenia był ubogi i sam musiał harować, aby zarobić na naukę. Gdy już dostał się na uniwersytet po roku musiał go porzuć, aby walczyć w powstaniu. Kolejne siedem lat spędził na zesłaniu na Syberii. Aby zdobyć serce Izabeli zaczął obracać się w kręgach arystokratycznych, dzięki czemu ukazuje nam się obraz tej grupy społecznej. Koniec XIX wieku to schyłek arystokracji, której przedstawiciele są albo zbankrutowani albo już bardzo zadłużeni. Ich stan jest wynikiem nie tylko okoliczności historycznych ale również, a może przede wszystkim ich mentalności. Arystokratów łączy „pogarda dla wszelkiej pracy i wszelkich obowiązków”. Wśród nich majątek, albo się jeszcze posiada – tak jak np. książę – albo dziedziczy (na co liczy Starski), albo pożycza od Żydów (Krzeszowski i Łęcki). Przedstawiciele tej warstwy społecznej są ślepi na zmieniające się warunki ekonomiczne i rosnące w siłę bogate mieszczaństwo (kupcy i fabrykanci). Arystokraci próżnują i trawią majątki na przyjemności, jednocześnie wmawiając sobie rolę przywódczą w narodzie. Przebywają w swoim hermetycznym świecie. Nie okazują nawet solidarności wobec samych siebie. Gdy Łęccy tracą majątek natychmiast wszyscy się od nich odwracają. Tymi słowami wypowiada się o magnaterii adwokat, który zwraca się do Wokulskiego: „Chcieliby coś robić, mają nawet rozum i ukształcenie, ale… energii brak!… Choroba woli, panie: cała klasa jest nią dotknięta… Wszystko mają: pieniądze, tytuły, poważanie, nawet powodzenie u kobiet, więc niczego nie pragną.” Spośród arystokracji można wyodrębnić tylko trzy pozytywne postaci. Pierwszą z nich jest prezesowa Zasławska, która prowadzi wzorowy majątek ziemski. Dba o swoją służbę i pracowników. Buduje nowe czworaki dla parobków, ochronkę dla ich dzieci oraz przytułek dla starców. Po śmierci większość majątku przeznacza na cele dobroczynne. Zasławska była pozbawiona przesądów stanowych i uważała, że ludzi powinno oceniać się nie po ich pochodzeniu lecz po czynach. Do końca życia żałowała, że w młodości z powodu różnic klasowych nie poślubiła stryja Wokulskiego. Drugą pozytywną postacią z arystokracji był Julian Ochocki – 28 letni naukowiec – kuzyn Izabeli. Był ekscentrykiem i wynalazcą, który całą swą energię poświęcił nauce. Dostrzegał i gardził zepsuciem moralnym arystokracji. Ostatnim pozytywnym arystokratą był książę, który starał się dbać o interesy Polski. Był patriotą. Organizuje z Wokulskim spółkę do handlu ze Wschodem, jednak brak mu trochę energii do działania. Wystawne życie arystokracji kontrastuje z biedotą zamieszkującą Powiśle. W powieści są to ludzie bez szans i perspektyw, pozbawieni możliwości nauki. Ich los jest bardzo ważny dla Wokulskiego, który jako prawdziwy pozytywista chciałby wprowadzić w życie ideę pracy u podstaw, jednak w głębi duszy wie, że sam niczego nie zdziała. Wokulski zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Izabeli Łęckiej, którą spotyka w teatrze. Jak czytamy w rozdziale V „Panna Izabela od kolebki żyła w świecie pięknym i nie tylko nadludzkim, ale – nadnaturalnym. Sypiała w puchach, odziewała się w jedwabie i hafty, siadała na rzeźbionych i wyściełanych hebanach lub palisandrach, piła z kryształów, jadła ze sreber i porcelany kosztowej jak złoto. Dla niej nie istniały pory roku, tylko wiekuista wiosna pełna łagodnego światła, żywych kwiatów i woni.” Izabela była przepiękną kobietą, o którą zabiegało wielu zalotników. Często nie przyjmowała zaręczyn. Gardziła instytucją małżeństwa i nie była zdolna do zakochania się. Oprócz pięknego wygląda niczego więcej nie mogła zaoferować. Za Wokulskiego zgadza się wyjść tylko dla poprawy sytuacji finansowej. Nie zamierzała zrezygnować z salonowych gier i flirtów. Lalka to powieść traktująca nie tylko o miłości, ale i o przyjaźni. O tym jak wygląda prawdziwa przyjaźń dowiadujemy się dzięki postawie subiekta Ignacego Rzeckiego – starego kawalera, który od dziecka pracował w sklepie. Podczas nieobecności Wokulskiego sumiennie zarządzał jego sklepem. Jest idealnym pracownikiem, nigdy się nie spóźniał. Pisał pamiętnik dzięki któremu dowiadujemy się o wielu wydarzeniach z przeszłości i o życiu Warszawy. Bardzo martwi go nieszczęśliwa miłość Stacha i wierzy w to, że po wyjeździe zaczął gdzieś życie od nowa. Był człowiekiem szlachetnym i bardzo skromnym. Lalka Bolesława Prusa jest powieścią wybitną, a jej przesłanie jest niestety negatywne. Powstała w okresie tzw. przełomu antypozytywistycznego w którym stracono już złudzenia co do możliwości zrealizowania ambitnych programów pozytywistycznych. Wokulski przechadzając się po Powiślu i obserwując tamtejszą nędzę wyraża gorzką ocenę: „Oto miniatura kraju – myślał – w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy. Jedni giną z niedostatku, a inni z rozpusty. Praca odejmuje sobie od ust, ażeby karmić niedołęgów; miłosierdzie hoduje bezczelnych próżniaków, a ubóstwo nie mogące zdobyć się na sprzęty otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć. Tu nie poradzi żadna jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, żeby ją spętać i zużyć w pustej walce – o nic.” Ciekawostki: – gdy Wokulski zrezygnował z pracy u Hopfera po to żeby się uczyć do egzaminów wstępnych na studia inni subiekci którzy często z niego drwili postanowili zrobić kawał i zabrać mu drabinę, bez której Stanisław nie mógł wyjść z piwnicy. Mimo to zdołał się wydostać o własnych siłach i bez niczyjej pomocy. Scena ta symbolizuje wyjście Wokulskiego na świat zewnętrzny. – dlaczego Wokulski ożenił się ze starą Minclową: w jednym fragmencie powieści czytamy, że dlatego iż zrezygnował z młodzieńczych ideałów a w innym, że z powodu biedy i wizji śmierci głodowej. – na co zmarła Małgorzata Mincel: W I tomie Węgrowicz mówi, że się czymś objadła. W tomie II Ignacy Rzecki wspomina, że zmarła wskutek posmarowania ciała jakimś „odmładzającym likworem”. – Najsłynniejszy sklep w literaturze mieścił się przy Krakowskim Przedmieściu 7. Dziś jest tam księgarnia im. Prusa a na tablicy wmurowanej w ścianę kamienicy można przeczytać: „Tu mieszkał Ignacy Rzecki, postać powołana do życia przez Bolesława Prusa w powieści pt. Lalka, były oficer piechoty węgierskiej, uczestnik kampanji roku 1848, handlowiec, sławny pamiętnikarz, zmarły w roku 1879.”
Po pojedynku Wokulskiego z baronem Krzeszowskim Izabela „była kontenta, że baron został ranny, a — zdziwiona, że opłakany przez nią Wokulski nie zginął" (Tl, 455). „Gdyby Wokulski mógł w tej chwili zajrzeć w jej duszę, uciekłby z przestrachem i uleczyłby się ze swego obłędu" — komentuje narrator (Tl, 454).
Stanisław Wokulski pokochał Izabelę Łęcką od pierwszego wejrzenia. W dniu, w którym dostrzegł ją w teatralnej loży, postanowił uczynić wszystko, by zdobyć jej rękę. Warto jednak zastanowić się, czy uczucie żywione przez głównego bohatera do niebywale urodziwej arystokratki można w ogóle nazwać miłością. Miłość to troska, a tej w postępowaniu Wokulskiego nie brakuje. Początkowo z bezpiecznego dystansu, później już jawnie, bez ukrywania się, bohater robi wszystko, by uczynić życie rodziny Łęckich lepszym, a zarazem przypodobać się pannie Izabeli. Nie wie jednak, że wybranka nie postrzega jego działań pozytywnie, a wręcz przeciwnie - traktuje je jako upokarzającą jałmużnę. Mimo to Wokulski kontynuuje swój zamysł, kupuje konia należącego do Krzeszowskiego, wygrywa wyścig, a nawet pojedynkuje się z baronem. Wszystko to, by Łęcka spojrzała na niego z sympatią. Miłość to gotowość do poświęceń. Główny bohater „Lalki” nie szczędzi ani pieniędzy, ani sił, będąc w drodze po wspaniały laur miłości. Kiedy panna Izabela prosi o zorganizowanie godnego przyjęcia dla Rossiego, Wokulski angażuje się w to ze zdwojoną siłą. Nadto chętnie udziela się on w kwestach charytatywnych i uczęszcza na bale. Ważnym aspektem miłości jest prawdziwa znajomość drugiej osoby. Tutaj Wokulski oszukuje sam siebie. Łęcka często krzywdziła go swoim postępowaniem, co on tłumaczył sobie w taki sposób, by nie zamazać wyidealizowanej wizji panny Izabeli, nie przypisać jej złych intencji. Winę najczęściej lokował więc w samym sobie. Prawdziwa miłość jest także związana z pragnieniem szczęścia tej drugiej osoby. Wokulski nie zna panny Izabeli, spędza z nią czas, lecz w gruncie rzeczy wie o niej bardzo niewiele. Poza jego świadomością pozostają refleksje arystokratki dotyczące przyszłości u boku wspaniałego, zamożnego małżonka, który być może zostanie zapoznany z nią dzięki pośrednictwu Wokulskiego. Głównego bohatera widziała ona raczej na stanowisku plenipotenta, zarządcy majątku. Pragnąc ofiarować Łęckiej szczęście, główny bohater działa więc po omacku, w sposób nie do końca spełniający jej oczekiwania. Miłość powinna być uczuciem świadomym i odpowiedzialnym, godzącym się na wady drugiej osoby i dążącym do poprawy własnych braków. Uczucie Stanisława Wokulskiego jawi się raczej jako bezgraniczne uwielbienie wyidealizowanego wizerunku panny Łęckiej. Wizerunku, dla którego bohater gotów uczynić jest wszystko. W świetle powyższych rozważań odpowiedź na postawione wcześniej pytanie może być tylko jedna. Relacja Stanisława Wokulskiego i Izabeli Łęckiej nie opiera się na prawdziwej miłości. Główny bohater „Lalki” kocha nie tyle samą pannę Izabelę, co jej wyobrażenie, które powstało wskutek jej niebywałej urody. Zamożny kupiec żył nadzieją, że ich dusze połączą się któregoś dnia. Jednakże pochodziły one z zupełnie innych światów. Rozwiń więcej
Graphic Depictions Of Violence, Underage. F/F, F/M, M/M, Multi. Complete Work. 21 Nov 2023. Graphic Depictions Of Violence. Underage. Julian Ochocki/Stanisław Wokulski. Izabela Łęcka/Stanisław Wokulski. Ignacy Rzecki & Stanisław Wokulski.
Po wyjeździe Suzina Wokulski otrzymał list od Rzeckiego, w którym stary przyjaciel prosił go o pomoc w odnalezieniu Ludwika Stawskiego, męża pani Heleny. Postanowił skorzystać w tym celu z usług baronowej, do której udał się niezwłocznie. Z zadowoleniem przyjęła zlecenie i zaprosiła Wokulskiego do bywania w jej salonie. Wokulski po wyjeździe Suzina został w Paryżu sam. Całe dni spędzał na zwiedzaniu i innych rozrywkach. W jego głowie zrodził się dylemat: czy słuchać serca i wrócić do Warszawy, czy rozumu i pomóc Geistowi w doświadczeniach. Idzie do chemika, aby jeszcze raz obejrzeć metale i upewnić się, że nie jest zwodzony. Geist informuje go jednak, że udało mu się sprzedać armii materiał wybuchowy i na kilka lat ma pieniądze na swoje doświadczenia. Wokulski zegna go serdecznie i prawie decyduje się pomagać profesorowi. W domu dalej analizuje, co należałoby teraz zrobić. Czyta fragment sonetów Mickiewicza, mówiący o miłości i zarzuca mu fałszowanie, idealizowanie tego uczucia. Na ostateczną decyzję wpływa list od prezesowej, proszący o rychły powrót i pogodzenie się z panną Izabelą. Wokulski natychmiast decyduje się na V Człowiek szczęśliwy w miłościStreszczenie rozdziału: Powrót Wokulskiego do Warszawy i wyjazd do Zasławka Na miejscu zastał świetnie prosperujący interes, a także kolejny list od prezesowej, ponaglający do złożenia wizyty oraz od Suzina z propozycją podobnej współpracy zimą. Przyjacielowi odpisał, że się zgadza i w październiku będzie w Moskwie, a następnie wsiadł w pociąg i pojechał do prezesowej. Po drodze zauważył, że wzbudza zainteresowanie i że jest ważną i znaną osobą, o której plotkuje całe miasto. W pociągu przysiada się do niego i nawiązuje serdeczną rozmowę baron Dalski, jeden z dwu stałych konkurentów panny Izabeli. Szybko jednak okazuje się, że baron od 5 tygodni jest narzeczonym panny Eweliny Janockiej, wnuczki prezesowej. Baron jest z tego powodu niezwykle szczęśliwy i, niestety, trochę naiwny, gdyż panna, sądząc po przytoczeniu kilku jej zwyczajów, np. zamiłowania do kosztowności, raczej nie wychodzi za barona z miłości. Nad ranem docierają do właściwej miejscowości, gdzie w restauracji na dworcu czekają na konie. Baron informuje Wokulskiego o stałych gościach pani prezesowej: pani Wąsowska – młoda wdowa, Starski, Fela Janocka, Ochocki, a także panna Łęcka z VI Wiejskie rozrywkiStreszczenie rozdziału: Wokulski dociera do Zasławka, Wąsowska kokietuje bohatera W drodze do Zasławka spotykają powóz ze znakomitą większością stałych gości prezesowej: nie ma tylko Łęckich. Wszyscy przesiadają się do powozu i w wesołych nastrojach przy gwarnej rozmowie docierają do majątku prezesowej. Tam po wspólnym śniadaniu wszyscy się rozchodzą. Wokulski pogłębia nowe znajomości. Oglądając gospodarstwo prezesowej zauważa, że wszystkim jest tu dobrze, parobcy mieszkają w znakomitych warunkach, mają zdrowe dzieci, nie są głodni i że wszyscy są głęboko przywiązani do gospodyni. Ochocki objaśnia mu stosunki między niektórymi gośćmi, a zwłaszcza miedzy Starskim a Wąsowską, która darzyła go sympatią, ale od kilku tygodni to się zmieniło. Po obiedzie wszyscy udają się do altany, gdzie Starski wygłasza „przemowę” o konieczności żenienia się z uwzględnieniem majątku i pozycji. Podejście takie krytykuje Wokulski, czym zyskuje przychylność prezesowej i pani Wąsowskiej. Domyśla się on także, że narzeczoną barona coś łączy ze Starskim. Wąsowska zabiera Wokulskiego na konna przejażdżkę, podczas której kokietuje go wyraźnie. On jednak nie odpowiada na zaloty, co ją wyraźnie denerwuje. Wywiązuje się między nimi rozmowa na temat miłości i relacji między kobietą a mężczyzną. Pani Wąsowska bawi się bowiem swoimi konkurentami, czekając na kogoś nietuzinkowego. Otwiera to oczy Wokulskiemu na kobiecą przewrotność. Rozstają się jednak jako przyjaciele. Rozdział VII Pod jednym dachemStreszczenie rozdziału: Przyjazd Łęckiej do Zasławka, kurtuazyjne rozmowy z Wokulskim Podczas gdy Wokulski był na konnym spacerze z panią Wąsowską, do Zasławka przyjechała panna Izabela. Był to dla niej trudny wyjazd, gdyż domyślała się, że może być swatana z Wokulskim. Postanowiła przywitać go z rezerwą, a nawet pogardą. Do tego wiedziała, że Starski nie otrzyma w spadku majątku prezesowej, więc odpadł jako konkurent do jej ręki. Również baron przestał się do niej zalecać, zaręczywszy się z panną Eweliną. Ubodło to mocno ambicję Izabeli – nie kochała barona, ale nie mogła mu darować, że pokochał inną. Gdy zaś przybyła do dworku okazało się, że wszyscy mówią tylko o Wokulskim, że pani Wąsowska go kokietuje, a panna Fela jest nim zauroczona. Nie był to już jakiś tam, kupiec galanteryjny, ale człowiek, który wracał z Paryża, miał ogromny majątek i stosunki, którym zachwycał się baron, którego kokietowała Wąsowska... Izabela odbyła również rozmowę z prezesową, podczas której okazało się, że dla staruszki nie liczy się urodzenie i że niezmiernie ceni i lubi pana Stanisława. Wokulski upewniał się coraz bardziej w tym, że Starskiego i pannę Ewelinę coś łączy. Sama zaczęła mu się niejako „tłumaczyć” dlaczego wychodzi za barona – wyszło, że robi to poniekąd ze słabości charakteru i litości, jaką go darzy. Rozmowa ta znów nasunęła Wokulskiemu refleksje o dwulicowości kobiet. Po obiedzie doszło do długiej rozmowy między Wokulskim a Izabelą, podczas której ona broniła wyższości rasowej arystokracji, a on obstawał przy tym, że wyższość można zyskać tylko ciężką pracą.. Nie doszło jednak do sprzeczki, a Wokulski był zauroczony „rezolutnymi” argumentami panny. W dobry humor wprowadziło go zwłaszcza zakończenie rozmowy, kiedy to Izabela podziękowała mu za zakup kamienicy i ocalenie 20 tysięcy, o które mniej zapłaciłaby Krzeszowska. Mogła tak zrobić bez urażenia swojej dumy, gdyż również baronowa chce dać obecnie za dom 90 tysięcy. Obydwoje wrócili do dworku w dobrych nastrojach. Przez kilka kolejnych dni padał deszcz, więc każdy zajmował się sobą, a gdy znów wróciła pogoda zarządzono wyprawę na rydze. Rozdział VIII Lasy, ruiny i czaryStreszczenie rozdziału: Ocieplenie relacji Izabeli i Stanisława W drodze do lasu Wokulski opowiada o swoim locie balonem, co budzi tęsknotę w Ochockim tak, że nie jest on już w stanie myśleć o rydzach. W lesie tworzą się pary do zbierania: Wąsowska i Starski, Izabela i Ochocki oraz Fela i Wokulski. Jednak Ochocki rezygnuje, a panna Fela woli iść z ciotkami i tym sposobem Wokulski idzie razem z panną Łęcką. Żadne z nich nie ma jednak ochoty na grzybobranie. Zaczynają rozmowę, w której Wokulski pyta, czy wolno mu myśleć o pannie Izabeli. Ta jest początkowo zakłopotana, ale ostatecznie się zgadza, sugerując, że Wokulski jest na równi np. ze Starskim. Po powrocie z grzybobrania następne kilka dni Wokulski i Izabela spędzali razem. Często spacerowali milcząc. Pewnego dnia prezesowa przypomniała, że należy postawić nagrobek na grobie stryja Wokulskiego. Wokulski i Izabela wybrali się odwiedzić ruiny zamku w Zasławiu. Spotkali tam rzemieślnika Węgiełka, wykonującego na polecenie prezesowej kamień upamiętniający miejsce jej spotkań ze stryjem Wokulskiego. Węgiełek opowiada Wokulskiemu i Izabeli wzruszającą historię o śpiącej królewnie. Wokulski w sposób śmiały pyta się Izabeli: Obudzisz się ty, moja królewno?Izabela daje na to wymijającą odpowiedź: Nie wiem, może. Przemilczenie Izabeli nie zmartwiło Wokulskiego – nie odpowiedziała przecież: nie. Postanowił czekać, aż sama powróci do jego propozycji. Tego samego dnia panna Izabela wyjechała (co było zaplanowane dzień wcześniej), zapraszając adoratora do odwiedzin. W domu prezesowej panowała napięta atmosfera. W rozmowie z Wokulskim przyznała się, że chciałaby aby Ewelina i baron lub Starski opuścili Zasławek. Przypomniało mu się wtedy, że podpalając zapałką papierosa zobaczył Starskiego i Izabelę w dwuznacznej sytuacji, ale uznał to za przywidzenie (teraz też chciał w to wierzyć). Wieczorem przyszedł do niego na rozmowę baron, który także zaczął podejrzewać związek Eweliny ze Starskim, choć się do tego wprost nie przyznał. Po wyjeździe Izabeli Wokulski był osowiały i apatyczny, wszystko przypominało mu ostatnie chwile szczęścia. W momencie takiej tęsknoty spotyka go w lesie Wąsowska, która początkowo trochę z niego drwi, ale ostatecznie daje przyjacielskie rady. Wokulski postanawia wyjechać – prezesowa rozumie, że nie ma tu teraz co robić. Przed wyjazdem Wokulski zaprasza do siebie do Warszawy Ochockiego, aby powiedzieć mu o możliwości współpracy z Geistem. Wraca do domu przez Zasław, gdzie skontrolowawszy napis na nagrobku stryja (kilka wersów z „Do M…” Mickiewicza), zabiera ze sobą w nagrodę jego twórcę – IX - Pamiętnik starego subiektaStreszczenie rozdziału: Rzecki wspomina proces o Lalkę, a także list baronowej do Wokulskiego. Rzecki dowiaduje się o zamiarze sprzedaży sklepu przez Stacha Rzecki opisuje sytuację polityczną w 1879 r. (czas akcji Lalki). Następnie opowiada historię procesu baronowej Krzeszowskiej z Heleną Stawską. Wspomina, że razem z Wokulskim odwiedzili kiedyś panią Helenę, której Stach wyraźnie się spodobał. Ten jednak, po wyjściu wyznał mu, że jeśli się ożeni, to na pewno nie ze Stawską. Wokulski dostrzega jednak piękno i subtelność młodej kobiety, a zupełnie ujmuje go jej córeczka, która mając podziękować kupcowi podbiega, zarzuca mu rączki na szyję i daje całusa. Wspomina także o swoich wątpliwościach, co do uczciwości Maruszewicza oraz o ciągłych złośliwościach, jakie robią Kszeszowskiej studenci. Ponieważ mieszkają oni nad nią cały dzień czatują, aby, kiedy się wychyli przez okno, wylać jej na głowę wiadro wody. Podczas wizyty Wokulskiego i Rzeckiego baronowa „obrywa” śledziem. Po odwiedzinach u Stawskiej Wokulski dostaje anonim (nietrudno domyśleć się, że autorstwa baronowej), w którym oskarża Stawską o złe prowadzenie się, Rzeckiego o umizgiwanie się do niej, zaś samego Wokulskiego o rychłe bankructwo i romans. Na koniec poleca mu sprzedać wszystko i uciekać za granicę. Anonim wyprowadza z równowagi zarówno Rzeckiego, jak i Wokulskiego, zwłaszcza, że wkrótce pojawia się adwokat, który rzekomo reprezentuje jakiegoś Litwina (w rzeczywistości Krzeszowską) i ofiarowuje za kamienicę 80 tysięcy rubli (wtedy dom wart jest więcej), a ostatecznie 95 tysięcy. Wokulski odprawia go i mówi, że kamienicę sprzeda, ale tylko za 100 tysięcy. Rzecki idzie na piwo, gdzie spotyka znajomych Węgrowicza i Szprota, który to mówi mu, że Wokulski sprzedaje sklep. Oburzony Rzecki chce się pojedynkować z kłamcą, ale godzi ich trzeci kolega. Następnego dnia subiekt zapytuje Wokulskiego, czy to prawda, że sprzedaje sklep i żeni się z Łęcką. Ten nie odpowiada wprost, że tak, ale że być może, gdyż nikt mu przecież nie X Pamiętnik starego subiektaStreszczenie rozdziału: Relacja z procesu o lalkę między baronową Krzeszowską a Heleną Stawską Pewnego dnia baronowa Krzeszowska postanowiła odnowić swoją „wyprawkę”, spodziewając się rychłego powrotu męża. Poprosiła o pomoc panią Stawską – miała jej płacić za doradzanie. Młoda kobieta godzi się, gdyż są jej potrzebne pieniądze. Rzecki opisuje, jak wygląda dzień z życia baronowej – niemal całe dnie spędza w pokoju zmarłej córki, gdzie wszystko wygląda tak, jakby nieboszczka żyła. Tam też pozwala baronowa bawić się małej Heli. Dziewczynka najbardziej lubi zabawę z lalką Mimi. Współpraca między paniami rozwiązuje się jednak, kiedy Stawska mówi, że nie zna na tyle Wokulskiego, żeby wstawić się za Krzeszowską u niego (w sprawie tańszego sprzedania kamienicy). Pani Stawska kupuje lalkę dla Heli w sklepie u Wokulskiego – taką samą, jak ma baronowa. Mówi Rzeckiemu, że wymówiono im komorne od Nowego Roku. Po kilku dniach przybiega Wirski z wiadomością, że Krzeszowska oskarżyła młodą kobietę o kradzież i że wybuchł w związku z tym olbrzymi skandal. Rzecki poinformował o wszystkim Wokulskiego i poszedł odwiedzić panie, które siedziały z najbliższymi sąsiadami w iście grobowej atmosferze. Jednak kupiec był przekonany, że wszystko się wyjaśni, a tymczasem zaproponował Stawskiej pracę w sklepie u Milerowej, który stał się jego nową własnością. Kiedy rozpoczyna się proces - Stawskiej, oprócz matki i córki, towarzyszyli: Rzecki, Wokulski, Wirski i służąca Marynia. Okazało się, że właśnie dobiega końca rozprawa między baronową a studentami. Ostatecznie baronowa odnosi zwycięstwo. Sędzia zarządza krótką przerwę i prosi Wokulskiego na śniadanie. Po jakimś czasie rozpoczyna się proces, w którym baronowa opowiada, jak z okna u Maruszewicza dostrzegła, że Stawska zmienia (żeby wyglądała na inną) sukienkę lalki, która w tym dniu znikła z domu Krzeszowskiej. Natomiast kolejni świadkowie ze strony Stawskiej oświadczają, że lalkę zakupiono w sklepie Wokulskiego. Udowadnia to sam właściciel, karząc oderwać głowę lalki, na której widnieje logo jego sklepu. Do zniszczenia lalki, która się niechcący stłukła przyznaje się służąca baronowej. Rozdział XI
. 189 106 200 135 395 201 22 78

lalka izabela i wokulski